Piszę tę notkę w głowie od kilku lat. Spodziewam się, że może podziałać na mnie terapeutycznie, jednak opisanie wszystkiego jest dla mnie jedną z najtrudniejszych rzeczy w życiu. Istnieje już bowiem przyzwolenie społeczne na to, by matka powiedziała, że jest zmęczona swoim dzieckiem, ale nikt nie zamierza zaakceptować, że Tłumaczenia w kontekście hasła "moja mama kocha mnie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Kiedy powiedziałeś, że moja mama kocha mnie mocniej niż ojciec, co miałeś na myśli? Córka mnie nie kocha. Ciągle u nas siedziała, dopóki Zosia żyła. Jak matki zabrakło, zapomniała o starym ojcu. Telefonowała do mnie prawie codziennie, ale to nie to samo. Fast Money. Widok (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 10:40 witam. mam 28 lat i odkad siegam pamięciom matka i ojciec mnie traktują jak smiecia. jak miałam 17 lat tata powiedział ze jestem zerem,ze się do niczego nienadaje. jak cos mu nie poszło w pracy to zawsze wyzywał się na nie w oczy mi powiedziała ze załuje ze mnie urodziła,ze jej zycie zniszczyłam i urodziła mnie po to abym ja utrzymywała bo to sa obowiązki dziecka(mama nigdy nie pracowała)wiecznie wysyłała mnie do jakiejś pracy markiecie do układania towaru,a to w sezonie na zmywak noi oczywiście zabierała mi wypłaty to twierdziła ze pokoj który mam to mi odnajmuje bo nic nie ma za darmo. teraz mam swoja rodzine i corke która ma 4 się w 26 tyg jako wcześniak ma orzeczenie o moi rodzice mimo ze mam swoje zycie nie odpuszczają w ponizaniu mama mojej corce potrafi powiedzieć "nikola ty się do niczego nie nadajesz jak twoja mama" "nikola inne dzieci już potrafią mowic,ładnie jedza a ty babci tylko wstyd przynosisz bo się nie nadajesz do niczego bo nic nie umiesz" nawet jak urodziłam corke i walczyła o zycie mama nawet nie przyjechała do szpitala. zadzwoniła do mojego meza i powiedziała lepiej by było aby to dziecko zmarło bo to wstyt ze w rodzinie jest chore dziecko,a mój tata jak spotkał moich znajomych to mówił "słyszałes/słyszałaś ania benkarta upośledzonego urodziła".noi mam tego dość!!! chciałabym aby corka miała dziadkow a z drugiej strony chce zerwac wszelkie kontakty :( 27 4 ~Sabina (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:18 to przykre Bardzo przykre to co piszesz naprawdę nie ma słów na to jak własna matka może w taki sposób mówić. Nie łatwo Ci na pewno ale lepiej dla Twojego zdrowia psychicznego byś ukróciła kontakty z rodzicami najważniejsze by Twoja córeczka nie musiała tego słuchać 4 latka to juz tyle że z pewnością córeczka rozumie co znaczą słowa babci a po co jej to powinna mieć rodzinę jako podporę. Dbaj o własna i dziecka dobroć bo oni sie juz nie zmienia jednak sa to rodzice więc Ci ciężko ale jesteś juz dorosła i dasz radę myś o własnej i dbaj o nią tak by Twoja córka nie miała takich wspomnień jak Ty 28 0 ~zmeczona zyciem (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:33 boli mnie to i nieraz płacze przez to ze kazda matka i ojciec pomagają swoim dzieciom,wspieraja a ja od zawsze byłam skazana tylko na siebie :((( chociażby sąsiedzi moich rodzicow czy znajomi dali mieszkania swoim dzieciom,lub mieszkają razem z nimi a moja mama twierdzi ze oni nie dostali tylko się dorobili. 7 1 ~Niekochana (2 lata temu) 26 czerwca 2020 o 13:55 Mam tak samo ale nam 14 lat mama mnie bije jak coś dostanie 5 zamiast 6 i ostatnio powiedziała że zapuzno było że by mnie usunac 1 0 ~anonim (1 rok temu) 17 listopada 2020 o 12:35 Piękny masz wiek. To ck powiedziała ta pseudo matka to powinnaś wiedzieć, że to nie jest normalne, to jest chore, ona jest coraz że Ci coś takiego mówi i tyle od Ciebie wymaga. Nich się weźmie za robotę i sama zajmie się swoim życiem a ty swoim. Masz szkole, skończ ją. Wybierz kierunek abyś TY była zadowolona j aby dał Cu perspektywy na życie i się odetnij od matki. Ja bym jeszcze nagrywała jej zachowanie aby za 10 lat jej TK wysłać listem, aby jej serce pękło o ile je ma. Może dopiero mieć serce za kilka lat albo do konca życia wcale. 2 0 ~Kasieńka (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:30 Współczuję Ci z całego serca i niestety rozumiem. Ja zawsze byłam winna całemu złu, które wydarzyło się mojej mamie. Milion raz słyszałam, że żałuje, że mnie urodziła. Gdy miałam 12 lat zrzuciła na mnie wszystkie domowe obowiązki, gotowanie, sprzątanie, zakupy. Zabraniała mi wychodzić z domu, awanturowała o wszystko. Nie chciała żebym się uczyła, pracowała... Powinnam siedzieć z nią w domu, w jednym pokoju i wysłuchiwać niekończącej się litanii żalów. Miarka mi się przebrała gdy miałam 18 lat i poszłam na studia, co zaowocowało piekłem w domu. Uciekłam do mojego chłopaka, starszego ode mnie wtedy o 17 lat. To była najmądrzejsza moja decyzja, bo od tej pory jesteśmy razem (dziś mam lat 30). Myślę, że podstawa to ograniczyć kontakty z matką do takiego stopnia, żeby unikać sytuacji, które są dla Ciebie stresujące. Dziś, po latach mam z moją mamą calkiem dobre relacje... Pod warunkiem, że rozmawiamy tylko przez telefon i nie dłużej niż 20 minut. Problemem za to jest otrząśnięcie się z problemów emocjonalnych po takim dzieciństwie. Zaburzone poczucie własnej wartości itp itd. Temat rzeka. Zachęcam do wybrania się na terapię. Jest w stanie troszkę pomóc. 21 2 ~zmeczona zyciem (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:48 od kiedy corka się urodziła jestem zadłuzona do końca zycia. kupienie sprzętu do domu który umożliwiał corce dalsze zycie,rechabilitacja,operacje,prywatne wizyty lekarskie brałam pozyczki gdzie się dało do tego nie mielismy gdzie mieszkac i do teraz wynajmuje kawalerke. mieszkanie jest tak małe ze nie mamy nawet mebli a moja matka ma 2 domy 3 pietrowe które dostała od swoich rodzicow. domy marnieją w oczach. błagałam matke daj mi chodziaz jedno pietro dam ci to co płace za wynajem czyli 1500 zł a ona mi powiedziała ze chce ukraść jej majatek,ze to wszystko jej i może mi wynająć piwnice(nie ma w niej okien,nie ma wanny,i jest piec,a wejście jest przez garaz))za 2000 zł miesięcznie + opłaty 6 7 ~w. (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:50 Ale po co Twojemu dziecku tacy dziadkowie ,ja bym zerwała kontakt z takimi rodzicami ,wnuczki również by nie zobaczyli ,potem dziecko będzie słuchało że mam nieudolną matkę i przez gadanie straci szacunek do Ciebie .Może ja zerwiesz kontakty to się opamiętają i zmienią swój stosunek do Ciebie . 33 0 ~zmeczona zyciem (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 11:57 nieraz nie odzywam się do matki 3-4 miesiące a ona nawet nie zadzwoni i nie spyta się co u mnie :((( najlepiej zebym wogole się nie urodziła :((( 1 1 ~Sabina (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 12:15 Nie myśl tak kochana Twoja matka nawet nie wie jaka ma wspaniała i przede wszystkim silna córkę Twój żal nigdy nie zniknie do niej. Nie myślałaś o zmianie mieszkania na większe za 1500 z opłatami naprawdę by się coś znalazło a i wtedy może była byś odrobinę szczęśliwsza i nie musiałabyś myśleć i wspominać jaka masz chłodna matkę 13 1 ~zmeczona zyciem (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 12:36 a najlepsze jest to ze za moja siostra która ma 18 lat matka i ojciec w ogien by skoczyli,daja jej wszystko :( 1 8 ~wiola (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 13:00 A pytałaś kiedyś się wprost rodziców ,dlaczego tacy dla Ciebie są i czy cię kochają .Zapytaj . 13 0 ~klara (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 13:29 A gdzie jest twój mąż i jego rodzina? 4 0 ~Kinga (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 14:07 I tu mamy klasyczny przykład tzw wzmocnienia negatywnego stosowanego przez rodziców w celu zmobilizowania dziecka. Oraz efekt jaki takie działania najczęściej przynoszą. Odetnij się od rodziców, spróbuj sobie sama radzić bez ich pomocy, a zobaczysz, że tym samym zyskasz ich szacunek. I nie powtarzaj wzorca, córkę już wychowuj inaczej bo wyrośnie z niej nieporadna zakompleksiona kobieta. Trudno jednaznacznie ocenić czy Ci rodzice są źli - na pewno nie potrafią wychowywać dzieci, wprowadzać element konkurencji trzeba z umiarem bo potem jedno z dzieci czyje się pokrzywdzone względem drugiego. Ich zapewne też tak traktowano, bo to zazwyczaj ciągnie się pokoleniami. 15 4 ~meggi (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 17:00 sorki ale co to za rodzice????,wybacz pomimo,że to bolesne ja bym ucięła wszelkie kontakty z nimi jesteś dla nich pożywką do plucia jadem wszelkie Twoje niepowodzenia są dla nich powodem do kpin. Żenada jakaś a na starość siostra się wypnie d**ą na rodziców a oni będą od Ciebie żądać opieki-tylko pytam za co ???? Także dziewczyno masz męża ,dziecko poświęć się dla nich bo to teraz jest Twoja RODZINA ;-)) 19 0 ~Lenka (9 lat temu) 6 lipca 2013 o 20:19 Dokładnie. Od toksycznych zdarzeń i ludzi trzeba się odcinać. Na Twoje pytanie "czy coś matce zrobiłaś?" odpowiadam .Nic jej nie zrobiłaś,ale ona nienawidzi siebie,swojego życia,a nie potrafiąc radzić sobie z frustracjami ,przelewa to na ciebie. Jeżeli możesz to chroń swoją córkę. Jak ma mieć taką babcię,to lepiej żądną, bo toksyny będą się przelewały dalej,z pokolenia na pokolenie. 15 1 ~Ann (1 rok temu) 9 grudnia 2020 o 10:48 Ja niby nie mam jakiś traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. I czasem czuje się dziwnie, ze się użalam. Powinnam być wdzięczna za wychowanie, a mam wielki wewnętrzny żal. Matka po prostu się mną nie interesowała. Przychodziła po pracy do domu, gotowała zupę (albo i nie), siadała przed tv i najczęściej zasypiała. Weekendy spędzałam u dziadków gdzie tez nikt się mną nie interesował. Nigdy nie zrobiła mi kanapki do szkoły, nie interesowała się tym w co jestem ubrana, już nie wspomnę o innych rzeczach. O dom za bardzo nie dbała, ojciec miał strasznie wybuchowy charakter wiec bałam się kogokolwiek zaprosić do domu. Do tego oboje palili w domu papierosy (ode mnie oczywiście śmierdziało fajkami) i oglądali tv na cały regulator (jak prosiłam o ściszenie bo bolała mnie głowa to się na mnie ojciec wydzierał). I to trwa do dziś. Mam dzieci, męża i dalej musze wręcz błagać o jej uwagę. Nigdy nie pamięta o urodzinach moich czy dzieciaków. Syn kończył 10 lat - nawet nie zadzwoniła. Siostra tez się od nas odwróciła - urodziła dziecko i stwierdziła, ze moje dzieci nie mogą spotykac się z jej synem. Ja mam wewnętrzne poczucie, ze jestem nic nie warta, i nie zasługuje na nic. Nie potrafię z nikim zbudować bliskiej relacji bo wydaje mi się ze i tak wszyscy mnie zostawia. 2 0 ~Kocio (9 lat temu) 7 lipca 2013 o 08:35 Tacy "rodzice" zdarzają się częściej niż myślisz. Już prędzej obcy ludzie bardziej potrafią pomóc niź rodzina. Ale to wcmacnia. Nie jest lekko ale jak juź przejdziesz najgorszy etap to będzie lepiej. Z rodzicami zerwałabym wszelkie kontakty w takiej sytuacji. Bez nich będzie ci się żyło spokojniej, tak mi się wydaje. Jako dorośli ludzie kształtujemy nasze relacje i relacje naszych dzieci, po co robić dziecku krzywde takimi dziadkami? 21 1 ~zmeczona zyciem (9 lat temu) 7 lipca 2013 o 12:10 moja matka wogole jest dwulicowa.,fałszywa,i ma o sobie wysokie miemania. niezna słowa prywatność. wiecznie powtarza to mój majatek,i mój majatek ale ile można tego słuchac !!! :((( nawet złotowki nie dała aby dziadek zbudował dom wszystko dostała za darmo. nawet jak zmarł dziadek to zamiast załatwiać pogrzeb to latała po mieszkaniu i obliczała co ile jest warte i w necie szukała czy jakies pieniądze dostanie za śmierc dziadka. 3 3 ~Karola (9 lat temu) 8 lipca 2013 o 13:40 Kobieto otrzasnij sie ! Lepiej późno niż wcale , uważam ze powinnas zerwać wszelkie kontakty. To nie matka tylko wyrodna kobieta która nie nadaje sie ani na matkę ani na babcie . Wyjedzicie do innego miasta zacznijcie zycie na nowo. Bo za pare lat zachorujesz na schizofrenię po takiej traumie i dziecko nie bedzie miało matki . Kobieto czas spojrzeć w lustro i powiedzieć matce Dość ! Mam poczucie własnej wartości i niechce by moje dziecko straciolo do mnie szacunek w przyszłości a pamiętaj ze WZORCE wyniesione z domu rodzinnego ciągną sie jak smród po gaciach z pokolenia na pokolenie. Ratuj Własna Rodzine . 16 2 (9 lat temu) 8 lipca 2013 o 13:37 To koszmar mieć takich rodziców... A nie możesz się od nich wyprowadzić i zerwać kontakt? Smutno jest czytać takie historie i naprawdę bardzo współczuję Tobie :/ ;/ 12 0 ~pieczulka (9 lat temu) 9 lipca 2013 o 10:11 bez Twojej winy znalezli sobie w Tobie wytlumaczenie wszystkich swoich niepowodzen. ale to nie znaczy ze jest z Tobą coś nie tak. bo nawet jesli sie buntowałaś w dzieciństwie i byłaś krnąbrna to to była reakcja na ich niecheć do Ciebie. nie czekaj na rodziców, jesteś mentalną sierotą od lat wiec i lepiej żeby Twoje dzieci takich dziadkow nie mialy. masz żal że Ci nie pomagają(a mają z czego), no cóż nie tylko Tobie znam sytuacje gdzie starsza jest ta nieudacznicą a mlodsza niestety starsza dala sie wmanewrowac w mieszkanie w suterenie wielkiego pieknego domu. sami wyremontowali wszystko, a teraz gdy rodzice przeszli na emerytury, życia wlasnego nie maja. a rodzice siedza sami na 150m i nawet kota nie oddadza tylko wnuczka sie astmy juz nabawila- bo "wymyslaja z uczuleniem" a ludzie wykształceni.... 5 1 ~ja (9 lat temu) 9 lipca 2013 o 10:50 Dziewczyno Oni cie odrzucają i jesteś nie szczęśliwa. Odrzuć ich ty może nie będziesz szczęsliwasza,ale na pewno spokojniejsza,będzie mniej bolało. Też tak miałam,nie wiem dlaczego byłam zakałą rodziny wszystko żle, wszystko nie nie mogłam liczyć ani na pomoc,ani nawet na wsparcie nic. Właściwie dzięki mężowi urwałam kontakty(nie do końca,ale ograniczyłam do minimum-nie mógł już patrzeć jak mnie traktują i pewnego dnia powiedział,że nie jest tępym d*pkiem i więcej nie zamierza odwiedzać mojej rodziny-próbowali zachowania stosowane w stosunku do mnie stosować na nim) Jest mi lepiej pomimo,że nie powiem interesuje sie co tam u nich i wiem,że pomogli bratu kupić mieszkanie dokładają sie siostrze do domu,pomagają przy mna nie szukają kontaktu(w żadnej złosci się nie rozstaliśmy-po prostu przestałam szukać powodów,aby ich odwiedzać). Przez ostatnie dwa lata zaprosili mnie tylko raz,moje dziecko było tam mega zagubione,bo traktowali je tak jak mnie przed zadowolona wruciła od dziadków smutna i teraz wiem,ze kontakty za wszelka cenę nie są nam potrzebne. Smutne to ale jednak lepsze. 15 0 ~danuta (9 lat temu) 9 lipca 2013 o 11:53 dziewczyno, daj sobie spokój z rodzicami. Masz męża, córkę. Mam- miałam bardzo podobną sytuację z moją mamą. Kontakt? tak- telefoniczny, raz na jakiś czas -ale po kilku latach braku kontaktu. Moja mama ma też 3 domy. jest sama. Z całego rodzeństwa tylko ja byłam najgorsza. zawsze porównywana do dawno nieżyjącej siostry -chociaż ona zmarła jak miała 15 lat ito było ponad 40 lat temu. Dziś mam męża, wspaniałą córkę, mieszkanie... Moje dziecko nie ma nawet ochoty z babcią rozmawiać telefonicznie - wiecznie tylko pretensje, uwagi, złośliwości. I tak jest w stosunku do wszystkich wnuków - a ma ich łącznie aż 9!!! Przez całe życie liczyli się tylko bracia - ja nigdy... Dziś, obydwaj są rozwiedzeni, starszy ma nową rodzinę i dziecko, któe za chwilę skończy 3 lata -a moja mama jeszcze go nie widziała. bardzo przeżywałam zachowanie mojej mamy - zadawałam sobie zawsze pytanie - dlaczego ona taka jest? dlaczego mnie nie szanuje? przecież w stosunku do innych jest "normalna" i wiesz co? Zachowanie mojej mamy w stosunku do innych jest udawane ,a wobec mnie naturalne, rzeczywiste. Nikt nie każe mi spędzać z moją mamą świąt - to był/jest mój wybór. Jeśli chcę - zadzwonię. Wyrządziła mi w życiu dużo krzywdy - ale zawsze słyszałam, że to ja ją skrzywdziłam. Wiele razy , że mogła mnie utopić jak szczura. dziś mieszkam 200 km od niej i jestem szczęśliwa. oczywiście, z tęsknotą patrzę na kontakty moich znajomych z rodzicami -ale nie każdy ma tak dobrze. Staram się mieć dobry kontakt z nastoletnią córką - i udaje mi się. Ty, masz córkę, która Cię potrzebuje - ale matki silnej, a nie płaczącej p orozmowie z mamą. Jeśli słyszysz, że przynosicie jej wstyd - powiedz, że to ono wam wstyd przynosi. Bo rodzina wspiera jeśli dziecko jest chore. Ma problem- niech idzie na onkologię dziecięcą i popatrzy na chore dzieci przy których siedzą dziadkowie. Jesteś młodą kobietą i uwierz, nie potrzebujesz kogoś, kto Cię nie akceptuje. 29 0 ~E ! (9 lat temu) 12 lipca 2013 o 13:51 Bycie rodzicem nie upoważnia do zniszczenia życia dziecku. Mam podłą, despotyczną matkę i zerwałam z nią wszelkie kontakty. łatwo nie było ale to była najlepsza decyzja w moim życiu :) 20 0 ~KAI (9 lat temu) 4 sierpnia 2013 o 20:35 Kochana ! Głowa do góry ! "Psy szczekają karawana jedzie dalej"! Pamiętaj,że TERAZ Ty jesteś mamą i zrób wszystko, aby nie być NIGDY (nawet w najcięższych sytuacjach jakie jeszcze Ciebie spotkają w życiu)taką kobietą jaką jest Twoja mama dla Ciebie. Mieć w posiadaniu takich rodziców nie jest rzeczą ani łatwą ani przyjemną ale,ja będąc na Twoim miejscu całkowicie odcięła bym się od nich. Skup się na córeczce,jej wychowywaniu i myśl zawsze tak - "JESTEM FAJNĄ DOBRĄ KOCHAJĄCĄ MOJĄ CÓRECZKĘ MAMCIĄ"! :-) Życzę Tobie Twojej córci i mężowi samych dobrych ciepłych i pogodnych dni spędzonych razem w miłej dobrej rodzinnej atmosferze pełnej czułości i "dobrego słowa". 13 0 ~martusia (9 lat temu) 5 sierpnia 2013 o 14:59 Jesteś wspaniałą i dzielną kobietą,mamą córeczki,która jak nikt inny potrzebuje Twojej dziadkowie?To ich strata,nie oni wybrali taką zasługują na miano mamy i taty ani babci i dziadka. Moja mama,a właściwie kobieta,która mnie urodziła zawsze mnie krzywdziła,manipulowała mną,szantażowała emocjonalnie i wywierała straszną samego początku nienawidziła mojego męża,teraz powiedział,że najgorszym błędem jej życia było urodzenie mnie,że powinna była mnie oddać,że wyglądam jak wieloryb i fleja (po 2 ciążach sporo przytyłam),że nie dbam o siebie,że doprowadzi do odebrania mi dzieci i w ogóle... Nigdy nie spełniałam jej oczekiwań. Ale ja mam dwoje małych dzieci,męża i to jest najważniejsze,to jest moja rodzina i liczą się tylko oni a matka niech spada,dla mnie nie musi jej być,bo skoro żałuje,że jestem to nie ma córki... Mój TATO był wspaniałym człowiekiem,zmarł na raka płuc w strasznej agonii 4 miesiące temu i choć to okrutne to teraz ja żałuję,że to nie ona była na JEGO miejscu. Twój żal i ból rozumiem doskonale ale Ty musisz pamiętać,że na pierwszym miejscu jest Twoja rodzina-córeczka i mąż. Trzymam za Ciebie kciuki i ściskam mocno :) 9 0 ~rada (8 lat temu) 6 sierpnia 2013 o 12:48 A robiłaś badania genetyczne? Może nie jesteś dzieckiem jednego z rodziców.... a jeśli jesteś - zerwij z nimi kontakty i zacznij psychoterapię, żeby wyzwolić się z tego toksycznego związku. 2 5 (8 lat temu) 6 sierpnia 2013 o 17:55 Od takich rodziców starałabym się uciec jak najdalej. A już na pewno nie pozwalałabym im na kontakt z moim dzieckiem 7 0 ~NICK (8 lat temu) 12 sierpnia 2013 o 15:32 Toksyczni ludzie ! najlepiej co mozesz zrobic to obrazic się na nich za całe to dotychczasowe życie i nie utrzymywac kontaktów , nie tłumaczyć dlaczego bo sa zbyt tępi aby zrozumieć że robili ci krzywdę. może oni w dzieciństwie tez byli poniżani i nie kochani. i to takie sie zmkniete kolo robi. Ale to juz nie twoj problem. nie kontaktowac się i nie daj swojemu dziecku sie tak traktowac bo dziadkowie tacy nie są do niczego potrzebni! ty nic nie zrobłaś złego !! I nie szukaj winy w sobie , bo jej nie ma ! 6 0 ~matka (8 lat temu) 14 sierpnia 2013 o 13:03 miałam podobnie z moją mamą...już nieżyje...zerwij z nią kontakty raz na zawsze...ale pierwsze co zrób to w obecności matki, ojca ,męża stań mocno na nogach przed nią i wywal to co cię boli przez całe życie...to ważne , ulży ci , odwróć się i idż do domu...zajmij się swoim życiem i to tylko jest teraz ważne....wiem co mówię ...mam53 lata...córkę i wnuczkę rehabilitowaną od urodzenia...ale ja oddałabym za nią życie...uwierz mi że zdrowie twojego dziecka to najwazniejsza rzecz w życiu jaką można mieć...ja kazała Bogu brać moje zdrowie a pomóc wnuczce i tak się stało...mam nowotwór a jej rehabilitacja już się kończy...głowa do góry dziewczyno...i odrzuć żal i wściekłość na matkę ..ty nic nie jesteś winna i nic nie możesz...ale złe uczucia cię zniszczą...a ile razy o nich pomyślisz natychmiast mów do siebie jak do drugiej osoby-PRZESTAŃ O TYM MYŚLEĆ !!! to działa...powodzenia kochana 11 1 ~Gosia:) (8 lat temu) 26 sierpnia 2013 o 18:56 to przykre jest co tu czytam:(eh 3 0 (8 lat temu) 30 sierpnia 2013 o 20:46 Tak,nie ma co się z takim toksycznym człowiekiem kontaktować,czy dorosła do roli rodzica czy życia na to,lepiej ten czas poświęcić dzieciakowi,więcej pożytku i mame i tak czeka to co wszystkich,czy będzie miała miliony czy nie. 2 0 ~kolezanka (8 lat temu) 30 sierpnia 2013 o 23:40 ..tez mam toksycznych rodzicow,cale zycie dawali mi odczuc ze jestem jak kula u nogi, byli i sa egoistami-najgorsze jest to ze z wiekiem myslalam ze cos zmadzreja a to jest coraz gorzej..oni sa cacy a wszyscy dookloa sa do niczego..oni sie rozstali i i dalej psy na siebie wieszaja-chorzy ludzie...nigdy nie moglam na nnich polegac nawet nic nie chce od nich,wyprowadzilam sie kilka lat temu,zabierajac kilka szmat i zaluje ze nie szybciej..zerwalam wszystkie kontakty i jestem zadowolona ,nie obchzodzi mnie co inni mowia bo nic nie wiedza bo przeciez oni sa tacy sympatyczni i mili i kazdy daje sie nabrac i wychodzi na to ze ze mna jest cos nie tak!!ZERWIJ Z NIMI WSZELKIE KONTAKTY,ONI I TAK MAJA CIEBIE GDZIES I TWOJA RODZINE,MUSISZ BYC SILNA PSYCHICZNIE I NIE DAWAJ SIE NIKOMU POMIATAC I PAMIETAJ JESTES WSPANIALA MATKA,KOBIETA,CHODZ Z GLOWA DO GORY UNIESIONA BO NIE JESTES NICZGO WINNA ZE MASZ CHORYCH wyjedz do innego miasta i zacznij od nowa,poznasz nowych ludzi i zycie stanie sie lepsze!! 8 0 ~smerfetka (8 lat temu) 8 września 2013 o 15:47 jakbym czytała o sobie :( wiem ze to naprawde boli, nie zycze nikomu tak wstretnego uczucia i traktowania przez własna matke :( kocham moja mame ogromnie mimo tego jak mnie traktuje. brakuje mi jej milosci ,przytulenia, dobrego slowa .... :'( 7 0 (8 lat temu) 9 września 2013 o 13:15 Przeczytałam co piszecie o rodzicach, matkach. Smutne. Dom kojarzy mi się z miejscem, gdzie zawsze znajdzie się spokój, akceptację, życzliwość, dobre jedzonko. Aż trudno uwierzyć, że mama może być tak okrutna dla swojego dziecka. Kiedyś byłam świadkiem jak pewna kobieta powiedziała do swojej rudej córeczki "ale ty jesteś brzydka" i ta mała się rozbeczała. Jakoś mi się teraz ta sytuacja przypomniała. Ważne dla Was by nie powielać błędów rodziców i pilnować aby Wasze dzieciaczki nigdy nie poczuły się pogardzane i zranione. 10 0 ~sen-c_miriam@ (8 lat temu) 24 lutego 2014 o 15:10 witam serdecznie, jestem dziennikarką i aktualnie zgłębiam temat konfliktów między matkami a córkami, jesli jest pani zainteresowana niezobowiązującą rozmową prosze o kontakt mailowy, najlepiej z numerem telefonu, co ułatwi nam kontakt. sen-c_miriam@ 0 5 ~asd (8 lat temu) 1 marca 2014 o 22:23 "niezobowiązującą rozmową" Czyli poopowiadaj mi za free głodne kawałki .. hiena zawsze wywęszy temat.. 6 0 ~Niunia (8 lat temu) 2 marca 2014 o 00:19 Przykro mi i smutno kiedy czytam takie historie. Dom rodzinny powinien być azylem pełnym spokoju, a rodzice najważniejsi na świeci, zawsze wspierający i służący dobrym sercem i radą. A dla wnuczki powinni robić więcej niż dla dzieci. Niestety historie są różne i życie boleśnie czasem doświadcza. Moim zdaniem, z perspektywy czysto obiektywnej powinnaś, po pierwsze, zerwać z rodzicami wszelkie kontakty. Nawet ich nie ograniczać, pójść do nich, tupnąć nogą, "wyrzygać wszystko" i wyjść z podniesioną głową. Niech zobaczą, że masz szacunek do siebie, potrafisz walczyć o swój spokój i nie jesteś najgorsza. Wtedy może Cię docenią, a jeśli nie, ich problem i ich strata. Nie masz w nich wsparcia, nie masz od nich pomocy, Twoja córka także nie ma prawdziwych dziadków, bo też ją upokarzają. Naprawdę nic nie tracisz więc zastanów się czy warto tracić nerwy, zdrowie, czas i siebie dla takich ludzi. Ja uważam, że NIE. Po drugie, zgłoś się na terapię, do psychologa, do poradni. Samej trudno Ci będzie pokonać te wszystkie lęki, które drzemią w Tobie od zawsze. Potrzebujesz pomocy specjalisty, który Cię wyciągnie z tego bagna przeszłości i dzięki któremu poczujesz spokój, staniesz się pewniejsza siebie i nabierzesz nie tylko szacunku do siebie, ale i dystansu. Jeśli Cię nie stać na prywatne wizyty, są poradnie refundowane przez NFZ, ośrodki terapeutyczne, poradnie przy dawnych MOPS (teraz to są bodajże CPS). Na pewno znajdziesz. A po trzecie, masz teraz swoją rodzinę. Męża, dziecko. Na nich się skup. Oni Cię potrzebują, dziecko potrzebuje. To jest teraz Twój dom, Twój azyl, niech i dla nich będzie. Warto. Życzę powodzenia :) Trzymaj się ciepło. Od Ciebie teraz wiele zależy, teraz jest Ci mega ciężko, ale podniesiesz się i zobaczysz jak dobrze było wstać z tego upadku i iść dalej :) 3 0 ~też matka (8 lat temu) 24 kwietnia 2014 o 12:14 Rodziców sie nie wybiera,tacy są i bardzo prości ludzie nikt im nie pokazał jak należy traktować drugiego się tak jak zachowywali się ich rodzice, nic nie zmienili pod tym względem w swoim nie przejmuj się tym i nimi ,żyją swoim życiem i otaczają się takimi ludźmi jak bierz z nich przykładu, żyj po swojemu. 2 0 ~Magda (8 lat temu) 2 maja 2014 o 00:14 Wydoroślej kobieto. Ja wiem że Ci ciężko z takimi rodzicami ale po co z nimi utrzymujesz kontakt ? żeby dołowali Twoją córkę ? Jesteś matką i Twoim obowiązkiem jest dbać o komfort dziecka a nie narażać je na chamskie uwagi "dziadków". Chcesz żeby Twoja córka miała przez nich taką samoocenę jaką Ty masz ? Co na to Twój mąż ? partner ? mój takich dziadków wyprosiłby z domu po pierwszym takim tekście do dziecka. Jesli nie możesz na niego liczyć to sama to zrób. Nie czekaj aż się zmienią, są już na to za starzy. Powodzenia w życiu 9 0 ~Alicja (8 lat temu) 15 maja 2014 o 08:02 Twój list jest bardzo smutny. Ja mam 44 lata. Z moją mamą od kilku lat nie utrzymuję żadnych kontaktów. Miałam podobnie jak Ty. Nigdy mnie nie kochała. Moje dziecko też jest dla niej tym gorszym wnuczkiem. Odcięłam się, moje dziecko nie ma z nią żadnego kontaktu. Jest mi przykro, ale dla dobra swojego i swojej rodziny był to dobry krok. Jestem teraz spokojna, nikt mnie nie poniża, nikt nie poniża mojego synka. Teraz Ty jesteś mamą, postaw się, nie pozwól ma takie traktowanie, spróbuj z mężem zmienić otoczenie, przeprowadzić się. Zamknij ten rozdział swojego życia. Bądź świetną mamą dla swojej córci. Poszukaj rodziców, którzy też mają chore dziecko, wymieniają się z nimi poglądami, spotykacie się. Niepełnosprawne dziecko to nie koniec świata. Trzymam za Ciebie kciuki! Ps. Rodzice się nie zmienią .... Ja też żyłam kilkanaście lat, że będzie lepiej... Nigdy nie było i nie bedzie. Teraz mam święty spokój! 4 0 ~ja (8 lat temu) 15 maja 2014 o 10:33 przykre 3 0 ~Martyna (8 lat temu) 17 maja 2014 o 00:03 Cześć, Dla mnie każdy obcy człowiek będzie przyjacielem, bo niestety moja matka na każdym kroku mnie poniża i pokazuje, że ma nade mną władzę bo bez niej w życiu nie dam sobie rady. Kiedyś moi rodzice nie mieli za dużo pieniędzy i byli chyba szczęśliwsi i bardziej radośni. Teraz kiedy mój tata zarabia dużo więcej mojej mamie chyba pieniądze "uderzyły do głowy". Musieliśmy się do nich przeprowadzić bo mój mąż stracił pracę, mamy dwoje dzieci (starszą 5-letnią dziewczynkę i młodszego o 3 lata chłopca). Córeczka jest kochana i pełna energii ale mojej mamie przeszkadza na przykład, że kiedy jest już pora po obiedzie i moja córka zejdzie do salonu gdzie ona odpoczywa, to wiecznie są do mnie pretensje czemu ja się nią nie zajmuję. Przecież nie będę trzymać dziecka na smyczy kiedy ma ochotę iść do babci a ona nie rozumie że babcia odpoczywa. Moja matka nie dorosła do roli babci, bo bez przerwy narzeka i robi problemy żeby chociaż na 1 godzinę zostać z dziećmi. Nawet kiedyś mi powiedziała że moje dzieci są jakieś nie wiem bo na podwórku trzeba cały czas za nimi biegać. Ja wiem, że moje dzieci są żywe i pełne chęci poznawania świata ale dla czego trzeba z tego robić problem. W domu nie ma zwykłej swobodnej radości. Bez przerwy myślę o co mama znowu się przyczepi, a jak już coś chcę jej pomóc to bez przerwy wszystko źle robię. Byłam z moją córka u psychologa i doktor powiedziała że wszystkiemu winna jest babcia. Kiedy córka zapłakała bo coś jej nie pasowało zaraz było wołanie z dołu co tam się dzieje albo co się stało Aniu. A kiedy wpadła w histerię i chciałam dać jej chwilę żeby się wyciszyła to moja mama zawsze przybiegała i wszystko psuła, bo przecież co ja robię ona nie może płakać. I tym sposobem doprowadziła moje dziecko do takiego stanu. Już nie mówię o tym że wiecznie są uwagi: jak ty ją ubrałaś, czemu tak uczesałaś, weź zrób coś temu dziecku do jedzenia. Wszystko musi być na dyktando mojej matki. Dla niej porządek w domu jest najważniejszy, potem są pieniądze, a potem reszta. Przez nią cały czas mam depresję i nawet nie mogę iść do lekarza bo ona nie chce zostać z wnukami. Ja codziennie myślę jakby ze sobą skończyć, ale myśl o moich dzieciach mnie uspokaja, bo dla nich przecież muszę żyć. Tylko one trzymają mnie przy życiu. A kiedy powiedziałam matce, że mam depresję ona mi odparła, że sobie wmawiam. W ogóle to jak wróciłam z córeczką od tego psychologa to jeszcze jej wszystkiego nie powiedziałam, a i z sercem coś mi się stało bo mam kołatania z nerwów. Wyprowadzić się nie mamy jak bo mąż za wiele nie zarabia. Już sama nie wiem co mam robić, jestem załamana. 3 7 ~Mirela (8 lat temu) 19 maja 2014 o 15:30 Nie wiem, gdzie mieszkasz,ale może udałoby się znaleźć coś taniego na wynajem, bo ta sytuacja jest naprawdę niezdrowa. Sama przeszłam przez piekło i wiem, że nie da się na to uodpornić,trzeba się odciąć. Myślałam,że nie wiele jest takich matek jak moja, ale widzę,że nie jestem jedyna. Jak jest jeszcze zła po całej "linii" jest łatwiej. Moja ma przebłyski fałszywej,udawanej miłości, jak coś potrzebuje. A co do załatwiania spraw,to może zrób to jak Twój mąż wróci z pracy. Jeśli dasz radę:) 6 0 ~Iwona (7 lat temu) 23 sierpnia 2014 o 22:02 jestem w podobnej sytuacji i chciałabym się wyżalic Cześ mam 28 lat i jestem w podobnej sytuacji i potrzebuję się podzielic swoimi troskami z kimś podobnym do mnie. Poadrawiam Iwona 0 0 ~Bonzo (7 lat temu) 24 sierpnia 2014 o 00:46 Iwona ja mam na imię Bonzo . Ja Ci pomogie . 1 1 (7 lat temu) 2 września 2014 o 18:09 Heheh, a ja jestem Bonzo2. A tak na poważnie - olej starych, czym się przejmujesz. Oni już nigdy nie zrozumieją, jaką krzywdę ci wyrządzili takim zachowaniem. Szkoda z nimi gadać. Ogranicz kontakty do minimum, masz prawo. I postaraj się nie być taka sama dla swojego dziecka w przyszłości. Bo to przechodzi dalej, jak z dziećmi alkoholików... W końcu nie znasz innych metod wychowawczych, niż wmawianie człowiekowi że jest zerem.... Skąd się biorą tacy ludzie? "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 1 ~katarzyna1 (7 lat temu) 9 kwietnia 2015 o 21:32 Witaj Iwona. Ja tez chetnie z kims porozmawiam. Jezeli masz ochote porozmawiac to ja bardzo chetnie. 0 0 ~Alya (1 rok temu) 15 maja 2021 o 10:07 Wczoraj mama była na mnie zła dała mi Karę na dwa tygodnie na bajki nie wiem co mam robić co ja jej takiego zrobiłam że mnie tak nienawidzi przecież pomagam w domu w miarę możliwości nawet zaczęłam chodzić do obory i znowu tam pomagam raz się spóźniłam na busa to nie powód żeby tak się zachowywać poszło o pojenie cielaków nie wstaję nigdy o 5:30 0 0 ~Lili (6 lat temu) 1 września 2015 o 19:28 Witaj Rozumiem Twój ból bo mi matka powiedziała prosto w oczy że "jestem porąbanym dzieckiem" ,ale gdy przychodzi co do czego to zawsze przychodzi abym jej w czymś dóch braci starszych i jestem zawsze z nich na końcu ,nie chwali mnie ,ani nic zawsze mnie obgaduje i się mnie wstydzi a ja mam już narzeczonego to do tej pory mnie się wypiera :( 1 0 ~Alya (1 rok temu) 15 maja 2021 o 12:00 Ty to przynajmniej masz na kogo liczyć moja mnie powoli skreśla z życia i mówi że nie będzie tolerować trzaskania drzwiami i kłótni masz lepszą sytuację mi każą robić w domu a jak czegoś nie zrobię to wyzywają 0 0 ~Kornelia (6 lat temu) 29 listopada 2015 o 21:37 Szkoda mi ciebie i twojej Nikoli twoi rodzice nie są ludzmi lecz potworami ja mam podobną sytuację do ciebie tylko tyle, że się wychowuję w rodzinie zastępczej. :-( 2 0 ~Roksi-Roksi (5 lat temu) 8 lipca 2017 o 11:56 Ja nigdy nie byłam planowanym dzieckiem żadne z rodziców, nigdy nie okazywało mi miłości, przez co zawsze było i jest mi przykro. Kiedy żyła babcia ( mama mojej mamy) wszystko było inaczej. Po 3 latach po jej śmierci wszystko zmieniło się o 360°. Zaczęli traktować mnie jak śmiecia, do dziś mnie tak traktują a to wszystko przez to, że nie radziłam sobie z nauką i już uważali mnie za jełopa, downa, nieuka, kretynke. Poniżali mnie i krytykowali mnie na każdym kroku ( najbardziej sztarszy brat mojej mamy) przez to z dnia na dzień byłam coraz słabsza psychicznie, nie miałam w nich wsparcia, zrozumienia. Zawsze na święta dostawałam biedne prezenty, mimo, że tata i mama mieli kase zawsze dostawalam maskotke za 10zł lub bluzke za 25zł zestaw słodyczy w którym była figurka z czekolady i kilka kuleczek z czekolady ( napewno kojarzycie te najtańsze zesztawy słodyczy sprzedawanych w okresie świąt) było mi przykoro, bo zawsze marzyłam o takich prezentach jakie dostają dzieci, które są naprawdę kochane... Na urodziny czy imieniny dostawałam: tylko zwykłą czekolade albo batonika. Nigdy nie miałam normalnych wakacji, nigdy nie byłam nad morzem, gdy ciocia chciała mnie raz zabrać we wakacje to mama mi powiedziała: gdybyś się uczyła to byś pojechała. Inne dzieci, jeździły na kolonie, wycieczki tylko ja stale w domu... Ale do prac ogródkowych to mnie zaganiała ale pozwolić mi jechać to już nie... Stale o wszystko się mnie czepiają a gdy humoru nie mają to się na mnie wyżywają. Teraz mam 19 lat i nauczylam sie z tym żyć. Od początku wiedziałam że tylko mój starszy brat jest kochany a ja nie zasługuje na miłość, tak bardzo chciałabym mieć chłopaka... Roksana 1 0 (5 lat temu) 15 lipca 2017 o 21:16 spróbuj cieszyć się każdą chwilą życia, bo co jest największym darem podarowanym nam? czas! codziennie każda sekunda, minuta, godzina, wykorzystaj je cennie, skoro i Tobie zostały podarowane :) pozdrawiam ciepło 1 0 ~anonim (3 lata temu) 16 września 2018 o 20:29 mialam podobna sytuacje do matka nigdy nie kochała,po urodzeniu oddała mnie na wychowanie do mnie nie przytuliła nie pocalowala ani nie kilku ostatnich latach zlego traktowania mnie powiedzialam mam 49 lat sama jestem matka ale zupelnie nie przypominam swojej i cale bym książkę napisać o tym jak mnie traktowała z nia calkowity kontakt ponad 3 lata temu i uwazam ze to byla najlepsza decyzja jaką podjęłam,żałuję tylko ze tak późno. 2 0 (3 lata temu) 4 stycznia 2019 o 09:01 Okropna historia. Dobrze, że się odcięłaś! Tak sobie myślę, że to musi być bardzo trudne, ale jednak my sami powinniśmy być dla siebie priorytetem. Wielkie brawa :) 2 0 ~anna (2 lata temu) 26 kwietnia 2020 o 21:43 Ja mam prawie 50tke do dziś żyje w cieniu tego jak mama, macocha, mnie kochała, szkoda slow jestem dorosła ale pamięć trwa ,co z tego ze wybaczyłam i prosiłam o wybaczenie .Z pamięci nie wyprę złych chwil ,ona nie pamięta slow ,czynów mówi ze kłamie ale ja pamiętam,,,,, co mam z tym zrobić ? Mowi mi ze była zła matka dla tego żebym ja była dobra matka,,,,ze pamietam tylko złe chwile ,poprosiłam żeby pokazała dobre , może mi powie kiedy powiedziała ze mnie kocha, wiec powiedziała - kocham cie- super tylko ze ja jestem już stara na co mi to , ona ze jej rodzice tez jej tego nie mówili - ja na to morze dla tego żebyś mówiła to mi i bratu-cisza...chce żebyśmy poszły do psychologa- razem -dzięki -ja jestem szczęśliwa, tylko mi jej zal ,nie chce jej widzieć, obniża moje dobre wibracje cały czas krytyka , nawet do obcych, jakie ma zle dzieci, bila nas i poniżała psychicznie, w podstawówce chciałam się zabić ,myślałam ze wszyscy tak maja jak dojrzewają,,,,jak jej to powiedziałam to się zdziwiła czemu jej nie powiedzialam, he he jak do niej mówiłam to po chwili pytała co mówiłam to taka rozmowa w jedna stronę -zamilkła,,,zapomniałam jej powiedzieć , ze mnie zgubiła w Częstochowie jak miałam 15 lat w 1997 i pojechała do domu z synkiem a mnie porzuciła -potem powiedziała ze uciekłam specjalnie - tak bez pieniędzy, koca ,namiotu, kłamstwo!!!i 2 tygodnie przed matura spalam na ławce pod szkolą bo mi nie otworzyła drzwi -mówi ze nie słyszała pukania była blok parter- wybaczam ale czy zapomnę= nie, będę jej wypominać do śmierci, może to ja zmieni hi hi. wiem dziś co jestem warta, jak kocham swoje dzieci i ze nie ma na mnie wpływu mama- a może macocha, tylko wstyd przed mężem i teściowa bo są dla mnie super, całuje Was i pozdrawiam sierotki Ania - kochajcie siebie najmocniej. 1 0 ~Hejka (1 rok temu) 17 listopada 2020 o 12:31 Minęło tyle lt ale mam nadzieję, że udało Ci się odciąć całkowicie od ttych pseudo rodziców i uchronić córkę. Ja mam 25 lt i od 4 lt jezgem terroryowana j wyywana i dopiero jakby nie patrzeć zaczęłam przygodę, ale mam taki charakter, że jak ktoś mnie obraza i krzyczy to ja ukasze tak aby bolało. Ju dosyć byłam spokojna, za długo... 0 0 ~Speed (1 rok temu) 25 listopada 2020 o 23:41 i bardzo dobrze ze odpowiadasz atakiem to jest wlasie zdrowe zachowanie na takie cos. 0 1 ~Bulma (10 miesięcy temu) 6 września 2021 o 21:49 Typowe świętoje....liwe katolicy 0 0 do góry Reading 4 minViews Moja mama ma już 73 lata. Jest kobietą dość nowoczesną, mimo sędziwego wieku, a także aktywną. Przez czterdzieści lat żyła w szczęśliwym małżeństwie z naszym ojcem. Po prostu nie mogliśmy się nacieszyć tym, że mieliśmy szczęście urodzić się w takiej rodzinie. Tata i mama bardzo się kochali, bo kiedy mama miała 63 lata, a tata zmarł, ledwo przeżyła to wszystko. Wspieraliśmy ją tak bardzo, jak tylko mogliśmy, proponowaliśmy nawet przeprowadzkę do jednego z nas, ale ona i tak odmawiała. Powiedziała, że ​​ma przyjaciół i chce mieszkać w tym samym szczęśliwym mieszkaniu, w którym mieszkali z tatą. Mijały lata, powoli myśli o żałobie zaczęły tracić sens, a każda kolejna rozmowa o moim ojcu nie wywoływała coraz to więcej łez u naszej mamy. Mogliśmy spokojnie siedzieć przy stole, wspominać wesołe i zabawne chwile z życia. Cóż, moja mama wydawała się nawet trochę młodsza po siedemdziesiątce. Po raz kolejny mój brat i ja z rodzinami przyjechaliśmy, aby ją odwiedzić. A ona oświadczyła nam od progu, że zamieszkała z nowym mężczyzną i prosi o uszanowanie jej decyzji. Oczywiście byliśmy trochę zaskoczeni tą wiadomością. Wcześniej moja mama powiedziała, że ​​nie będzie budować relacji z nikim innym. Na przykład, dlaczego na starość miałaby zalecać się do jakiegoś mężczyzny. Lepiej żyć samotnie, gdy przychodzą do niej przyjaciele. Mężczyźni są całkowicie bezużyteczni. Jesteśmy dorośli, więc staraliśmy się zrozumieć nową sytuację i nie oceniać pochopnie. Jednym słowem nie zaczęliśmy się kłócić z mamą. Jest dorosłą kobietą i przeżyła swoje życie. To do niej należała decyzja, jak postępować dalej i czy budować relację z kimś, czy nie. Mogła liczyć na nasze wsparcie w każdej sprawie. Usiedliśmy przy stole, ten człowiek nazywał się Igor. Był w wieku mojej mamy, ale wyglądał bardzo młodo, na około 60 lat, jego włosy były czarne, doskonałej jakości, miał też drogi garnitur. Można pomyśleć, że to jakiś biznesmen, ale w rzeczywistości to zwykły emeryt. Okazał się bardzo rozmowny, od czasu do czasu opowiadał dowcipy i zabawne historie. Ale coś było w nim podejrzanego, nie powiedział ani słowa o sobie, a gdy tylko poruszaliśmy ten temat, od razu go urywał. Nie spodobało nam się to. Kiedy pierwszego dnia znajomości podszedł do brata i poprosił o pieniądze na spłatę długu, wszystko natychmiast stało się jasne. Dla nas jasne, ale nie dla mamy. Mama ze łzami w oczach poprosiła o pożyczenie pieniędzy, a mój brat je dał. Dwa dni później czekaliśmy na wieści. Córka tego Igora zadzwoniła, powiedziała, że ​​jej ojciec to prawdziwym żigolo. Szuka samotnych starszych kobiet, przyprawia je o zawrót głowy i żyje na ich koszt, a gdy tylko skończą się pieniądze, natychmiast ucieka. Już około dziesięciu kobiet tak oszukał. Od razu powiedziałam mojemu bratu, on zadzwonił do tego Igora, ale telefon był wyłączony. Pod adresem, o którym mówił, że tam mieszka, mieszkali w ogóle inni ludzie. W ten sposób mój brat już nigdy nie otrzymał zwrotu pieniędzy, a mama straciła przyjaciela. Kiedyś żyliśmy prawie jak w bajce. Miałam kochającą się rodzinę – tatę i mamę. Mieszkaliśmy w niedużym, ale przytulnym jednopokojowym mieszkaniu. Mieliśmy wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Ojciec pracował w banku, mama w przedszkolu. Wieczorem siadaliśmy razem, piliśmy w kuchni herbatę i rozmawialiśmy. W weekendy chodziliśmy na spacery albo w coś graliśmy. To są moje ulubione wspomnienia z dzieciństwa. Kiedy miałam 9 lat, mój ojciec zmarł z powodu choroby. To była dla nas wielka tragedia. Wspierałyśmy się nawzajem, jak umiałyśmy. W tamtym czasie najbardziej odczułam miłość mojej mamy. Zostałyśmy same. Dla niej to było trudne, ale widziałam, jak stara się mi tego nie okazywać. I tak w pełnej zgodzie minęły nam 3 lata. Wtedy moja mama spotkała swojego drugiego męża. Poznała Tadeusza kiedyś w parku i zaczęli się widywać. Początkowo byłam przeciwna ich związkowi, ale później zdałam sobie sprawę, że moja mama zasługuje na miłość, więc im nie przeszkadzałam. Polubiłam Tadka, stał się moim przyjacielem i mieliśmy normalne kontakty. Mama znów była szczęśliwa. Niedługo później pobrali się. A my przeprowadziłyśmy się do Tadeusza. Teraz mieszkaliśmy we troje w pięknym trzypokojowym mieszkaniu. Miałam nawet swój własny pokój. Nasze mieszkanie wynajęliśmy. Wkrótce mama oznajmiła, że ​​jest w ciąży. Byłam szczęśliwa, bo zawsze chciałam mieć siostrę albo brata. Tak więc niedługo urodziła się Natalka. Po prostu ją uwielbiałam. Nie odstępowałam jej na krok. Za każdym razem, gdy płakała, kołysałam ją i śpiewałam piosenki. Wszystko było w porządku, ale wtedy jakoś zmienił się stosunek Tadeusza do mnie. Złościł się, nie rozmawiał ze mną. Mama też miała dla mnie mało czasu. Ale nie obrażałam się na nią, starałam się jej pomagać. Jednak z biegiem czasu jakby zupełnie o mnie zapomnieli. Jakbym nie należała do rodziny. Byłam w okresie dojrzewania. Wszystko brałam sobie głęboko do serca. Zaczęły się kłótnie z matką. Potem z ojczymem. W pewnym momencie uznał, że ma prawo mnie uczyć i wychowywać. Nie mogłam tego znieść! Zawsze mu mówiłam, że nie jest moim ojcem i nigdy go nie zastąpi. To jeszcze bardziej złościło Tadeusza. Moja siostra rosła, a ja obserwowałam miłość, ale sama jej nie czułam. W tym momencie chciałam jak najszybciej skończyć szkołę, dostać się gdzieś na studia i wyjechać. I tak się stało, rok później poszłam na uniwersytet i przeniosłam się do akademika. Teraz mieszkałam w innym mieście. Psychicznie to było dla mnie dużo łatwiejsze. Ale denerwujące było to, że moja matka nawet nie interesowała się tym, jak sobie radzę. Dzwoniła bardzo rzadko, a jeżeli już, to opowiadała tylko o swojej ukochanej Natalce. Złościłam się, gdy słyszałam jej imię. Dlatego po studiach nie zamierzałam wracać do domu. Pomyślałam – znajdę pracę, wprowadzę się do dawnego mieszkania rodziców i będę żyła sama. Ale stało się inaczej. Już na pierwszym roku zaczęłam spotykać się z Szymonem. Był ode mnie starszy o trzy lata. Traktowaliśmy ten związek poważnie i planowaliśmy w przyszłości się pobrać. A los postanowił to przyspieszyć. Zaraz po ukończeniu studiów dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byliśmy lekko zszokowani. To nie pasowało do naszych planów. Ale zaakceptowaliśmy ten fakt i zaczęliśmy się zastanawiać, co dalej robić. Szymon zachował się jak prawdziwy mężczyzna i od razu zaproponował mi małżeństwo. Zgodziłam się. Powiedziałam o tym mamie, ale w ogóle nie potrafiłam zrozumieć jej reakcji. Nie była nawet szczęśliwa, że ​​zostanie babcią. Przyjęła tę wiadomość dość chłodno, zapytała tylko, co planujemy dalej. Powiedziałam jej, że się pobierzemy i chcielibyśmy zamieszkać w mieszkaniu mojego ojca. Matka spojrzała na mnie ostro. – Jak ty to sobie wyobrażasz, że będziecie tam mieszkali? Przez ciebie mam wyrzucić tych ludzi na ulicę? Powiedzieć, że mnie zamurowało, to jak nic nie powiedzieć. To jest również moje mieszkanie! A mama ma swojego Tadeusza z mieszkaniem, i to większym. On je obie z Natalką całkowicie zabezpieczy, matka nie musi nawet pracować. Ale i tak kurczowo trzyma się tych pieniędzy z najmu i żałuje mieszkania własnej ciężarnej córce. Bardzo się obraziłam na matkę. Nie rozumiem, gdzie się podziała nasza dawna relacja. Gdzie się podziała jej miłość do mnie i dlaczego jestem jej tak obojętna? Poczułam się zraniona tą niesprawiedliwością. W żaden sposób nie byłam w stanie przekonać mojej matki. Na szczęście miałam przy sobie Szymona. Wspierał mnie pod każdym względem. Powiedział, że możemy przez jakiś czas mieszkać z jego rodzicami. Ma pracę, więc powinno wystarczyć pieniędzy na życie i na dziecko. W razie czego jego mama nam pomoże. To wspaniała kobieta. Teściowa od razu przyjęła mnie jak własną córkę. Szybko znalazłyśmy wspólny język. Po narodzinach wnuka bardzo mi pomagała. Rozumiała mnie tak, jak matka powinna rozumieć własną córkę. Ale moja rodzina odwróciła się ode mnie. Po incydencie z mieszkaniem nawet już z nimi nie rozmawiam. Jestem teraz w innej rodzinie – w której jestem kochana, szanowana i w której bierze się moje zdanie pod uwagę.

moja mama mnie nie kocha